wtorek, 9 lutego 2016

ZNAJDŹ RÓŻNICĘ - CZORSZTYN AD 2016

Dostałem to zdjęcie od Roberta Sowickiego. Też na Tamie był w TAMTYCH latach, oraz ostatnio, w okolicach Nowego Roku. Wody w zbiorniku opadły na tyle, że odsłoniły niektóre dawno zapomniane i zalane miejsca. Aż trudno uwierzyć, ale to jest to samo miejsce, gdzie kiedyś stał squat, przed którym odbywały się słynne spotkania.


I jeszcze jedna pamiątka:


8 komentarzy:

  1. Idioci i po co ten protest zobacz sobie http://www.zzw-niedzica.com.pl/powodz.htm
    po powodzi w 1934 połowa Krościenka zniknęła. Most Ibiańskiego i inne.Co by się stało podczas powodzi 1997 r ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Może masz rację, dziś bym nie protestował :)Ale na wyzywaj nas, proszę, od idiotów :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kwestia powodzi 1997 jest dawno wyjaśniona.
    Po pierwsze nie chodziło o to żeby nie budować tamy na Dunajcu tylko żeby nie budować tamy w TYM MIEJSCU!
    Mowa była o kilku mniejszych zbiornikach w okolicy, zresztą już w czasie protestów przyznawano oficjalnie że zapora w tym miejscu jest błędem i argument za zaporą ostał się tylko jeden: jak zaczęliśmy to trzeba skończyć bo nie stać nas na porzucenie budowy ...
    A 1997 rok ?
    Zupełny przypadek, właśnie zaczęto napełniać zbiornik, więc mógł przyjąć ogromną falę, gdyby był zapełniony do normalnego stanu ( żeby można używać go rekreacyjnie) , to niewiele by pomógł ...

    A kilka alternatywnych mniejszych zbiorników w okolicy też spełniłoby taką rolę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Za idiotów przepraszam. Moje życie związane jest z Krościenkiem i z Czorsztynem. Nawet może nie wiesz jak bardzo. Ostatnio przeglądałem moje stare zdjęcia z dna jeziora. Przypomniały mi się dawne czasy. Placówka WOP pod zamkiem, magazyny i kapuśnica. Może nie wiesz o co chodzi z tą kapuśnicą. Stara przystań flisacka tak się nazywała. Tam było ślicznie. Teraz tylko woooooooooooooda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Koszulka jest autorstwa Patyczaka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też pamiętam ten czas, mialam wtedy 13 lat i całym sercem byłam z Wami. Chodziłam do podstawówki w Szczawnicy, miałam fantastyczną panią od biologii, dużo rozmawialiśmy o konsekwencjach tej decyzji i o tym jak destrukcyjnie wpłynie ona na przyrodę Pienin. Argument ochrony przed powodzią w 1997 r już ktoś wyżej wyjaśnił ale o tym się głośno nie mówi niestety. Nadal twierdzę, że to była bardzo zła decyzja i kilka mniejszych zbiorników było o wiele lepszym wyjściem. Jednak wtedy zwyciężyła polityka i gruba kasa. Ktoś zarobił, ktoś wziął w łapę, ktoś podpisał....tak to się odbywało kiedyś i tak wygląda to do dzisiaj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wpis. Cieszy, że ciągle ktoś to czyta.

      Usuń